Włosy

Witam, oj dość dawno się nie odzywałam, ale właściwie nie było kiedy. Weekend minął mi tak szybko, że zanim się obejrzałam już była niedziela wieczorem, a głowy do nowego postu nie było, gdyż musiałam odrobić lekcje... Codziennie mam jakieś kartkówki, pytanie czy inne wymysły. Nie ogarniam, ledwo skończyły mi się ferie, a już jestem tak strasznie zmęczona. Zdecydowanie za długo ciągnie się ta zima, marzy mi się już wiosna, albo nawet i lato. Byle było ciepło. Bo pogoda jest po prostu tragiczna, ani nie ma gdzie wyjść, ani nie można porobić ładnych zdjęć, nawet z psem na dłuższy spacer nie chce mi się iść, po za tym on sam nie wykazuje jakoś ogromnej chęci wyjścia na zewnątrz. O tak ponarzekałam już sobie, hehe :)
Wiele z was prosiło mnie o to, żebym napisała oddzielny post o tym, jak pielęgnuję swoje włosy. Pomysł mi się spodobał i mamy notkę :) Właściwie nic konkretnego nie robię z włosami. Nie nakładam masy odżywek, nie używam jedwabiu- ponieważ strasznie obciąża, a co za tym idzie przetłuszcza mi włosy. Mam włosy cienkie, ze skłonnością do przetłuszczania się. Myję je zazwyczaj codziennie lub co dwa dni. Zależy od humoru i chęci. Zazwyczaj robię to wieczorem, gdyż rano i tak ledwo wyrabiam się do szkoły. W jednym z wcześniejszych wpisów mogłyście przeczytać o tym, że w lipcu obcięłam włosy właściwie do połowy szyi. Od razu tego pożałowałam i zaczęłam znowu je hodować. Jak to mówią kobieta zmienną jest, dlatego dość często przez ostatnie dwa lata zmieniałam fryzury. Najpierw obcięłam grzywkę na bok, następnie z włosów do biustu, skróciłam je do ramion. Potem grzywka na prosto, ale oczywiście zmiana ta nie trwała długo i potem znowu postanowiłam, ze je lekko podhoduję, ale pewnego lipcowego dnia, wstając rano z łóżka stwierdziłam, że idę do fryzjera i tym właśnie sposobem obcięłam włosy do szyi. Teraz jest koniec lutego, a włosy mam do ramion. Nie powiem, dość szybko odrosły, ale po zimie zmuszona jestem w marcu udać się do fryzjera, w celu podcięcia końcówek. Prawdę mówiąc, boję się tej wizyty, gdyż 1cm dla mnie, to dla fryzjerki 3-4cm, co dla mnie będzie naprawdę ogromną stratą, którą nie wiem jak zniosę :D:D Szampony, których używam ostatnio:

1. Szampon przeciwłupieżowy tzw. "kotek". Jest naprawdę bardzo dobry, używam go w prawdzie dość rzadko, zazwyczaj po częstym zmienianiu szamponów, bo właśnie wtedy pojawia się u mnie łupież. Na szczęście radzi on sobie z nim znakomicie i nie muszę go długo używać, aby skóra głowy wróciła do normy.
2. Szampon "Pantene" do włosów cienkich i przetłuszczających się. Kupiłam go jakoś na początku miesiąca. Jest dość dobry, pewnie kupię go ponownie. Zauważyłam duży plus stosując go, gdyż włosy nie wypadają mi już tak strasznie i są mniej łamliwe. Producent zapewnia nas, że szampon "nada włosom siłę nie obciążając ich jednocześnie". Mogę się z tym zgodzić :)
3. Szampon rumiankowy "Avea". Ogólnie jestem miłośniczką szamponów rumiankowych. Bardzo dobrze działają na moje włosy. Zawsze są po nich puszyste i mniej się przetłuszczają. Także to jest mój faworyt. Oczywiście wiadome jest, że na każdą osobę kosmetyki działają inaczej, ja z ręką na sercu mogę go polecić.

Spodobał mi się jeszcze szampon firmy "Syoss" taki w białym opakowaniu, jednak nie posiadam jego zdjęć, a pustych opakowań nie kolekcjonuję :)

Odżywka "Pantene" do włosów cienkich i przetłuszczających się. Jest lekka, spłukuje się ją po nałożeniu. Osobiście bardzo ją lubię, ładnie pachnie, ułatwia rozczesywanie włosów, nie obciąża ich. Nie mam jej nic do zarzucenia :)

Polecam wam także odżywkę firmy "Syoss", także w takiej białej buteleczce. Jest naprawdę rewelacyjna.

Balsam firmy "Nivea". Wygrałam go w rozdaniu, przyszedł do mnie nie dawno, ale bardzo przypadł mi do gustu. Balsam jest do włosów blond, farbowanych, naturalnych, z pasemkami, nadaje włosom złociste refleksy. Balsamu nie spłukuje się. Po jego użyciu włosy są bardzo miękkie i gładkie. Mam nadzieję, ze po dłuższym stosowaniu zauważę także rozświetlenie blond refleksów, gdyż na razie wolałabym nie farbować włosów, a marzy mi się jaśniejszy blond :)

1. Spray z "syossa" zabezpieczający włosy przed wysokimi temperaturami. Używam go zawsze przed prostowaniem włosów. Nie upodobałam go sobie jednak za bardzo, gdyż trochę obciąża włosy, a przynajmniej moje. Na szczęście nie prostuję włosów na co dzień, tylko przed dyskoteką czy inną uroczystością, dlatego nie używam go zbyt często.
2. Odżywka w Spray'u firmy "Joanna". Jak pisałam nie używam samego jedwabiu, jednak ta odżywka go zawiera. Używam jej stosunkowo rzadko, gdyż trochę obciąża mi włosy, ale natomiast moja mama bardzo ją sobie chwali. Dlatego postanowiłam napisać wam o niej, gdyż może po prostu na moje włosy nie działa tak jak powinna :)


Niektóre z was pytały mnie co robię z grzywką, że tak mi się układa. Powiem szczerze, że nic.Najczęściej sama mi się tak układa. Czasami tylko jak ją przyśpię to się lekko wywija na bokach, ale wtedy biorę ją na grubą szczotkę i po problemie. Ostatnio byłam u fryzjerki trochę ją podciąć i powiem tyle- tragedia. Już lepiej żebym sama ją sobie przycinała, bo grzywka do połowy czoła mnie nie kręci ;/ Na szczęście rośnie mi ona dość szybko, dlatego mam nadzieję, ze za tydzień będzie w miarę znośna, bo teraz nie dość, że mi się nie układa tak jak powinna to jeszcze jest krótka. Lubię grzywki do brwi, inaczej mnie ona po prostu irytuje. Mam nadzieję, że szybko powróci do "normalności".
Na dzisiaj to będzie tyle. Jeśli macie jakieś pytania piszcie śmiało. Zachęcam was jeszcze tylko do klikania w banery, gdyż pomożecie mi w ten sposób nawiązać współpracę z firmami. Pozdrawiam i do usłyszenia! ;*

Ps: Wystawiłam na sprzedaż emu, które niedawno pokazywałam wam w stylizacji :) Zapraszam do licytacji KLIK




17 komentarze:

  1. nie używałam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobały mis się rzeczy z Syoss. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja teraz to mam niezłego fioła na punkcie włosów. Dokładnie to od tygodnia. I już w sumie widać różnicę, bo normalnie to nawet odżywki nie stosowałam, tylko szampon. A teraz po tych odżywkach i olejowaniu mam takie gładkie i lśniące :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Od zawsze korzystałam z Pentene i uważałam że jest najlepszy do włosów ale ostatnio przestawiłam się na Timotei i zdanie moje się zmieniło : 3

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tez zadnego nie uzywalam, dobrze poczytac :)) chetnie kupie syossa w sprayu:)
    zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. mogłabyś coś więcej napisać o tym szamponie rumiankowym? bardzo mnie zainteresował ;) dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mi też jedwab przetłuszcza włosy, ale z racji tego, że i tak muszę ju myć codziennie to czasem sobie na niego pozwalam, bo ma zapach obłędny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo też używałam tego szamponu i odżywki :) były ok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie lubię tego spreja z Syoss

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie już nie kusi żadne ścinanie, uparłam się na równą długość i do takiej dążę :)

    P.S. BŁAGAAM zlikwiduj weryfikację obrazkową!

    OdpowiedzUsuń
  11. firma sayoss ma dobre produkty do włosów sama używam ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny blog, naprawdę ;d
    zapraszam do mnie, oczywiście jeżeli chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  13. sporo masz tych specyfików. ja jak narazie stosuję produkty Pilomaxu. potem planuję kupić szampon z Ziaji albo Barwy ;) lubię próbować tanich produktów z dobrymi recenzjami ;D
    i cieszę się, że wreszcie dostałaś od nas paczuszkę;> przepraszamy za to, że tyle musiałaś czekać, ale mamy nadzieję, że będziesz zadowolona :*

    OdpowiedzUsuń
  14. syossa nie lubię bo po nim moje włosy są ciężkie ale pantene bardzo lubię :)

    +zapraszam do mnie na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja jestem na etapie olejowania wlosow :)

    ps: Jeżeli jesteśzainteresowana to u mnie na blogu trwa rozdanie, a do wygrania magicznego jajeczko do makijażu beauty blender :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Używałam tego Pantene, fajny był

    OdpowiedzUsuń